środa, 30 kwietnia 2014

Dla kazdej cery - Trilogy Vital Moisturising Cream

Skora mojej twarzy jest naprawde wymagajaca.
Kiedy nie doskwiera jej chwilowy wysyp np. alergia na jakis skladnik, to potrafi bardzo mocno sie przesuszyc pomimo pielegnacji olejkami. Czasami odnosze wrazenie, ze olejki powoduja rozleniwienie mojej cery i w pewnym momencie nastepuje punkt zwrotny - czyli, im wiecej zaczynam nakladac olejkow tym bardziej skora staje sie wrazliwa na przesuszenie. Wystarczy zapomniec nalozyc olejku i zaczynam czuc nieprzyjemne "sciagniecie" skory, czasami czuje ze skora jest zrogowaciala, niemila w dotyku. W takim wypadku chcialoby sie olozyc jeszcze wiecej olejkow ale dla mojej cery to bledne kolo. Wowczas odstawiam olejki i zaczynam pielegnacje kremem (bez silikonow i sztucznych wypelniaczy).

Tym razem przedstawie Wam moj ulubiony krem, jak na razie bezkonkurencyjny :)
Moj niezastapiony krem to Trilogy Vital Moisturising Cream. 


Prostota, czystość i witalność – z triady tych słów wywodzi się nazwa firmy Trilogy i jej filozofia. Każdy jej kosmetyk powstaje z myślą o idealnej pielęgnacji oraz ochronie naszej planety. Trilogy wprowadza doskonałą harmonię naturalnych składników bazując na organicznym olejku z dzikiej róży i łącząc go z czystymi botanicznymi ekstraktami w unikalnych preparatach, opracowanych w celu zapewnienia doskonałego odżywienia skóry, a także przywrócenia jej naturalnego blasku.

Krem ktorego uzywam jest chyba najpopularniejszym z calej serii kremow. Uzywalam kilka z nich, ale ten jest naj naj :)

A teraz mala sciaga z wizazu:
Krem nawilżający z olejkiem z dzikiej róży (Vital moisturising cream)
"Najpopularniejszy krem nawilżający firmy Trilogy do codziennego stosowania do wszystkich rodzajów cery. Krem zawiera kompozycję 12 najbardziej dobroczynnych botanicznych składników aktywnych jakie stworzyła natura, m.in. olejki z dzikiej róży, wiesiołka i pomarańczy, dzięki czemu wspomaga odnowę skóry i zmniejsza oznaki starzenia. Produkt ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Nie testowany na zwierzętach. Odpowiedni dla wegan."
Sklad:

Kiedy mam naprawde wysuszona i podrazniona skore tego kremu nakladam dwie warstwy. Kiedy sie juz wchlonie po kilkunastu minutach nakladam druga warstwe, jesli tego potrzebuje. Krem nie zapycha (moja cera jest bardzo podatna na zapychanie, stad czeste niespodzianki przy testowaniu nowych kosmetykow), koi wrazliwa skore, uspokaja i przede wszystkim nawilza. Pieknie pachnie, naturalnie. 
Sloiczek wykonany jest z ciemnego szkla i zawiera 60 ml produktu. Krem jest wydajny, ma lekka szybkowchlaniajaca sie formule, nie pozostawia tlustego filmu ale mamy odczucie ze cos przyjemnie "otula" nasza buzie:)
Moglabym stosowac tylko ten krem, ale ja lubie roznorodnosc naturalnych skladnikow, a olejki polaczone z zelem hialuronowym 1,5% koenzymem Q10 i innymi substancjami pochodzenia roslinnego sa jak zastrzyk energii.... szkoda tylko ze po pewnym czasie skora sie przyzwyczaja i wracam do niezastapionego kremu ktory zawsze ratuje:) 

Mialyscie? Stosowaliscie inne kremy z Trilogy? Chetnie poznalabym opinie :)

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

LUSH i pielegnacja cery problemowej

Jak trwoga to do ...LUSH!
W naturalnej pielegnacji twarzy i ciala chetnie siegam po kosmetyki firmy LUSH.
Przede wszystkim kosmetyki tej firmy nie sa testowane na zwierzetach, ani tez nie zawieraja skladnikow odzwierzecych (za wyjatkiem miodu), a skladniki urzyte do produkcji kosmetykow sa naturalne i bez chemicznych konserwantow.
Ciekawym zjawiskiem wystepujacym w tej firmie jest recykling zurzytych opakowan. W trosce o srodowisko firma produkuje opakowania 100% wykonane z tworzywa sztucznego z recyklingu. Dodatkowo oferuje wymiane - wystarczy przyniesc piec zurzytych opakowan LUSH by otrzymac za darmo pelnowymiarowa, dowolnie wybrana przez nas maseczke do twarzy :)

Tyle o firmie. Teraz kilka slow o niedawno zakupionych produktach:)

Jak wspomnialam lubuje sie teraz w pielegnacji oczyszczania skory za pomoca olejkow myjacych. Jednak rowniez bardzo chcetnie siegam po cleanser do twarzy (i ciala) Angels On Bare Skin. Doskonale nadaje sie by odswierzyc twarz rano, niestety nie daje rady wieczorem przy zmywanu makijarzu (szczegolnie tuszu do rzes). Ma rownierz wlasciwosci lecznicze. Zawarty kaolin (glinka porcelanowa) zawiera durze ilosci krzemianu glinu ktory sciaga i zabliznia powstale wypryski lub zaczerwienienia na naszej buzi. Kaolin lagodnie oczyszcza i odzywia cere, delikatnie sciaga pory, wspomaga gojenie sie ran i stanow zapalnych. Glinka stymuluje regeneracje tkanek.
W skladzie znajdziemy rowniez:



Wspanialy sklad, wspaniale wlasciwosci lecznicze. 
Cleanser mozemy rowniez uzyc jako maseczki do twarzy. Wystarczy wmasowac go w skore i pozostawic na 15-20 minut. Naprawde dziala. 
Formula cleansera jest rownierz samokonserwujaca



Jesli juz nas wysypia niespodzianki na twarzy rownoczesnie z w/w cleanserem warto siegnac po maseczke ktora dziala cuda:)
Mowa o maseczce Mask Of Magnaminty. Sklad maseczki nie pozostawia nic do rzyczenia. Przede wszystkim kaolin (zadanie sciagajace i przeciwzapalne), miod, rozdrobnione ziarna fasolki aduki, antyseptyczny olejek mietowy ktory koi skore. 
Afrykanski olejek marigold uzyty jest jako naturalny konserwant, stad maseczka ma rowniez formule samo-konserwujaca.
Sklad maseczki:


  Wspanialy, prawda? :)

Stosujac te dwa produkty oraz dodatkowo organiczny olej tamanu na miejsca zmienione chorobowo, moja twarz po dwuch dniach jest prawie zaleczona. Nie pojawiaja sie nowe wypryski, blizny i zaczerwienienia widocznie zbledly, skora jest odnowiona w miejscach gdzie powstaly wypryski. Bardzo polecam przy cerze tradzikowej, problematycznej i okajonalnie kiedy cos nam znienacka wyskoczy ; )

Podaje Wam linka do strony gdzie mozecie blizej poznac wiecej produktow LUSH sklep on-line


P.S.
Nie wiem jak to sie stalo (przypuszczam ze winowajca jest nowy krem przeciwsloneczny z wysokim filtrem) ale kilka dni temu rano obudzilam sie z wysypka na twarzy :( cale szczescie, ze mam zaufanie do firmy LUSH jak rowniez naturalnej pielegnacji. Mam nadzieje, ze wysypka zarzegnana:)


Niezawodny duet:)



środa, 2 kwietnia 2014

Peeling kawowy

Jako zwolenniczka naturalnej pielegnacji przedstawiam Wam znany i prosty sposob na wykonanie peelingu kawowego. Z pewnoscia nie jedna z Was go uzywa, a tym ktore jeszcze nie probowaly szczerze polecam! :)

Peeling kawowy ma wiele wlasciwosci pielegnujacych jak rowniez zdrowotnych. 
Najwazniejsze - zluszcza martwy naskorek pozostawiajac nasza skore miekka i gladka. 
- kofeina zawarta w kawie wspomaga wydalanie toksyn. 
- poprawia krazenie. Do peelingu (jesli nie mamy skory naczynkowej) dodajemy cynamon ktory rozgrzewa i dodatkowo pobudza mikrokrazenie. 
- regularnie stosowany pomaga w pozbyciu sie niechcianego cellulitu. Gruboziarnisty peeling polaczony z masazem skutecznie usowa nagromadzone toksyny 
- po peelingu na naszej skorze pozostaje delikatnie ciemniejszy odcien, skora wyglada mlodziej i jest zdrowsza
- zapach aromatycznego peelingu kawowego relaksuje

Robiac swoj wlasny kawowy peeling mamy pewnosc ze aromat kawy jest tym najprawdziwszym, bez sztucznych dodatkow zapachowych.





Kilka niezbednych informacj jak zrobic kawowy peeling.

- Zmielona kawe zalewamy zawsze goraca ale nie wrzaca woda. Tylko sparzona wczesniej kawa "uwalnia" kofeine.
- Zalewamy niewielka iloscia wody. Wody nie odcedzamy poniewaz tym samym pozbedziemy sie czesci kofeiny na ktorej nam zalezy:)
- Studzimy zaparzone ziarna, a nastepnie dodajemy wybrany olejek.

Z czym mozemy mieszac zaparzone ziarna? Wariacji jest tyle, ile przyjdzie nam do glowy:) Upewnijmy sie najpierw czy mozemy je stosowac np. osobom z rozszerzonymi naczynkami nie zaleca sie stosowac dodatkow rozgrzewajacych (cynamon, imbir) 
Dodatek soli dostosujmy do aktualnego stanu naszej skory. Nie dodajemy soli kiedy mamy skalczenia na skorze.
Mozemy rowniez dodac brazowy nierafiowany cukier, olejki zimnotloczone, sproszkowana spiruline, ewentualnie zel pod prysznic (bez SLS/SLES) ktory podczas peelingu jednoczesnie bedzie myl.
Dodatek olejkow eterycznych dodatkowo nas relaksuje:)

Ja po peelingu nie myje juz skory. Uwielbiam ten zapach, poza tym skora nabiera ladnego koloru:)

Po peelingu nakladam na wilgotna skore wybrany olejek lub maslo do ciala. Moim ulubionym ostatnio jest maslo odzywcze do ciala o zapachu kawy z Joanna Natura. Rewelacja! *.* i ten zapach! 

Zachecam do wyprobowania pomimo niemalego balaganu po jego uzyciu ;) Tani i skuteczny!
 
PS.
Uwazajcie na odplyw w brodziku, czeste peelingi zapychaja :D







wtorek, 11 marca 2014

Nturalne olejki myjace

Czym jest olejek do mycia?
Olejek pomimo oleistej konsystencji poprzez dodanie emulgatora miesza sie z woda i doskonale zmywa zanieszczynia ze skory jednoczesnie nie podrazniajac jej. Olejek podczas mycia nie pieni sie ale delikatnie i skuteczniezmywa zanieczyszczenia, makijaz oraz filtry UV. Olejek myjacy nie pozostawia tlustego filmu na skorze po zmyciu woda, jest rowniez niekomedogenny! I przede wszystkim - nie wysusza skory.

Nawilzanie to podstawa. Niezaleznie od tego, czy mamy skore lojotokowa, normalna, mieszana czy tez sucha nawilzanie powinno obejmowac kazdy rodzaj cery. Silne detergrnty dodawane do kosmetykow myjacych dodatkowo moga podrazniac a juz na pewno wysuszaja skore choc golym okiem tego nie zauwazamy ...dopiero czas pokarze.
Dlugi czas borykalam sie z problemami na skorze w postaci cyst. Uzywalam silnych, antybakteryjnych zeli (do cery tradzikowej) ktore jeszcze bardziej wysuszaly i podraznialy skore. Walczylam z wiatrakami...
Pierwszym krokiem ku naturalnym kosmetykom bylo mydlo Bialy Jelen. Uzywalam go przez prawie 3 lata. Wyleczyl zmiany na twarzy oraz przywrocil rownowage lipidowa. Nie podraznial. Teraz, kiedy moja cera jest prawie idealna siegnelam po olejek myjacy, ktory zrobilam sama :)

Zakupy na "Zrob Sobie Krem" byly strzalem w 10! Kilka lat wczesniej kupowalam naturalne kosmetyki w innym sklepie, ale teraz szukalam czegos co bede mogla robic sama:)

Co potrzebujemy?
Wystarczy nam naturalny, zimnotloczony olej oraz emulgator.



Moj wybor to emulgator SLP.
SLP to emulgator pochodzenia roslinnego i rozpuszcza sie w tluszczach.
Do oleju bazowego dodalam go w ilosci 10%.
Jako oleju bazowego uzylam oleju z pestek winogron. 1/4 dodalam oleju z siemienia lnianego i oleju z kielkow pszenicy. Oczywiscie kazda z Was moze uzyc dowolnych olejkow w zaleznosci od tego, czego Wasz skora potrzebuje :)
Przed uzyciem nalezy wstrzasnac by faza olejowa wymieszala sie z emulgatorem. I gotowe!
Twarz myje zawsze dwa razy wiezorem i raz rano. Teraz jest to moj najukochanszy olejek hydrofilny do mycia.

Skora po umyciu jest miekka, wyraznie zrelaksowana i nie domaga sie natychmiastowego wklepania kremu.

W przyszlosci chcialabym wyprobowac inne emulgatory. Jak rowniez zastanawiam sie nad wdrozeniem mycia calego ciala takimi olejkami hydrofilnymi.


PS.
Edytuje ten wpis 23 kwietnia poniewaz zauwazylam jak moja skora reaguje teraz na detergenty.

Z braku czasu przez 2-3 dni nie zrobilam kolejnej porcji olejku myjacego i uzywalam, jak wczesniej, delikatnego zelu do mycia twarzy "Bialy Jelen" hipoalergiczny - ekstramalne nawilzenie. Moja skora odzwyczaila sie od detergentow, nawet tych najdelikatniejszych i zareagowala pieczeniem, sciagnieciem i lekkim przesuszeniem. Uzywanie olejkow myjacych ma plusy, ale drze na mysl kiedy nadejdzie chwila gdy zapasy emulgatora niespodziewanie sie skoncza :(





poniedziałek, 10 marca 2014

Joico K-pak

Moje wlosy sa w tak kiepskim stanie iz zdecydowalam sie na zakup zestawu JOICO K-PAK.
Duzo o nim czytalam i wygral w moim rankingu za i przeciw:)

Zestaw sklada sie z 4 produktow. Szamponu oczyszczajacego, zakwaszacza, rekonstruktora i silnie nawilzjacej maski.
Paczka doszla do mnie w dwuch etapach. Jako pierwszy otrzymalam Cuticle sealer, czyli zakwaszacz ktory domyka luski wlosa przed uzyciem rekonstruktora. Nie zawahalam sie go urzyc zanim otrzymalam cala serie. Efekty - Wlosy blyszczace, mocno uniesione u nasady. Pierwszy raz od bardzo dawna zaraz po umyciu nie czulam efektu "gumowych" wlosow!


Cala serie mialam w zamiarze kupic w mniejszych, 200ml i 250ml opakowaniach. Niestety, Cuticle sealer byl tylko litrowy. Jednak nie zaluje, poniewaz uzywam go po kazdym myciu. A calej serii uzywam raz na ok 10 dni.

Moich wlosow nie zdola juz nic odratowac, jednak zdecydowalam sie na ten zestaw by nie scinac wlosow "na chlopaka" bo tylko 5 cm odrostu jest nietkniete przez rozjasniacz. Wlosy bede podcinac stopniowo dopoki, doputy nie pozbede sie sianka :)


Wlosy po zastosowaniu JOICO K-PAK


Sianko do sciecia ;p
5cm odrostu jest ok, bez puchu.

Pigmentacja i powrot do naturalek

I stalo sie.
Decyzje o pigmentacji rozjasnionych wlosow podjelam juz dawno poniewaz nie moglam zniesc trzech kolorow na mojej glowie - naturalnego, rozjasnonego farbami oraz rozjasnionego utleniaczem w proszku.
Po drugie bardzo jasny blond okazal sie nie dla mnie z kilku powodow. Rozjasniacz w proszku nie wchodzil w gre z powodu zbyt duzych zniszczen wlosow. Farba nie dawala wymarzonego, chlodnego odcienia (kolor zolkl po ok 10 dniach a plukanki niewiele dawaly), poza tym farbe musialam trzymac na wlosach przy odroscie min godzine na wodzie 12% co oczywiscie niekorzystnie wplywalo na moj skalp. Nieestetyczny ciemny odrost, plus pozolkla farba, plus wlosy na dlugosci potraktowane rozjasniaczem ... brrrr!!!!

Zdecydowalam sie wrocic do naturalnego koloru. Nie odnotowalam jeszcze siwych wlosow (poza JEDNYM kilka miesiecy temu), wiec szanse na ladne naturalki sa duze:)

Moj poziom blondu waha sie miedzy poziomem 7 a 8.
Do pigmentacji wybralam poziom 8.0  Mieszanka zostala nalozona na dlugosci z pominieciem odrostu.
Nastepnie fryzjerka wymieszala nr 8.0 z 9.0 (pol na pol) i tak, na odrost i wlosy potraktowane farba rozjasniajaca zostal uzyty 6% utleniacz a na czesc po rozjasniaczu uzyto 3% oksydantu by nie zniszczyc i tak slabych juz wlosow.




Kolor po 2 tygodniach od farbowania sie nie wyplukal. Odrostow jeszcze nie widze co moze swiadczyc o dobrze dobranym odcieniu.

Hmmm... po noszonej wczesniej platynie ten odcien wydal mi sie strasznie ciemny. Poniewaz zostal uzyty kolor "natura" (bez podcieni cieplych czy zimnych) jak na razie jest dla mnie nijaki. Przyzwyczajam sie.

PLUSY pigmentacji:
-kolor sie nie wyplukuje co nie naraza nas na ponowne uzycie farby.

MINUSY pigmentacji:
-nie nadaje sie na mocno zniszczone wlosy. Pomimo uzycia tylko 3% oksydantu na czesci potraktowanej wczesniej utleniaczem w proszku wlosy sie spalily ;( i trzeba bylo je sciac.
-Podwojna cena.

Co sie stalo, to sie nie odstanie. Nosze kupke siana na glowie i tylko upiecie wlosow jakos ratuje moj wizerunek. Czesc wlosow ktora byla wczesniej rozjasniona farba jest w dobrej kondycji po pgmentacji. Niestety, reszta czeka na sciecie ale to zrobie stopniowo - czekam az wlosy podrosna bym mogla je spiac po kolejnym cieciu.
Plusem jest teraz to, ze moge zapuszczac naturalne wlosy bez obawy ze odrost bedzie zucac sie w oczy.

Wlosy po pigmentacji wydaje mi sie ze przybraly ciemniejszy odcien niz planowalam.
Jak widac ponizej, ok 5cm od nasady wlosy nie sa spalone, nizej jest juz tylko tragedia ktora bede scinac w miare odrostu wlosow


Kolor po pigmentacji wyszedl prawie identycznie jak moj naturalny kolor:) Zapuszczam swoje, naturalne wlosy!

niedziela, 26 stycznia 2014

Moja historia dekoloryzacji

21 sierpnia 2013 roku podjelam spontaniczna decyzje rozjasniania wlosow. Po pierwsze bylam juz zmeczona czernia, po drugie chcialam duzej zmiany. Nie interesowaly mnie kolory posrednie. Postawilam na platyne i dazylam do niej po trupach i bez umiaru, sadzac ze moje wlosy wytrzymia... Nawet stwierdzilam, ze jesli skruszeja mi koncowki to tragedii nie bedzie stracic te 5 cm.
Stracilam wiecej niz polowe wlosow. I nadal trace.

Z czerni do bieli...

Wlosy mialam za linie stanika, grube, sztywne dajace sie ulozyc we wszystkie fryzury jakie bym nie chciala bez uzycia stylizatorow. Kilka spinek i fryzura trzymala caly dzien.




Wczesniej rozjasnialam koncowki i boki dla uzyskania granatu. Bardzo mi sie podobal ten efekt z czernia.
To byly poczatki kiedy chcialam juz cos zmienic w czerni...



Pewnego dnia zrobilam kapiel rozjasniajaca.....
Zielone pasma to efekt pozostawiony przez granatowy koloryzator, ktorych bardzo dlugo nie moglam sie pozbyc. Dopiero remover dal rade.


Drugie podejscie z rozjasniaczem




I kolejne (chyba 4 lub 5?)
Niestety, kolejne proby nie przyniosly bieli na wlosach, a ja dalej je rozjasnialam...



Po serii utleniania postawilam na farbe w odcieniu bieli. Och, jakze sie mylilam ze zrobi cuda z moimi wlosami. Wlosy na dlugosci ktore potraktowalam chyba 9% utleniaczem zostawilam na wlosach na ok 50 minut sadzac ze bedzie OK. Ciutek sie spalily...
Tak to wygladalo po farbowaniu i uzyciu srebrzyka. Efekt zaczynal mnie satysfakcjonowac, ale w tym czasie zaczelam tracic wlosy garsciami...




Moja historia niech bedzie przestroga. Mozna rozjasniac wlosy ale z umiarem i potrzeba na to czasu. Ja chcialam TERAZ i  TERAZ widze skutki nieodwracalne. 
Mimo wszystko, blondu nie zaluje, ale zaluje ze stracilam prawie wszystkie wlosy, a ich kondycja jest mniej niz zerowa. 
Zajmie mi kilka lat by znow wrocic do dlugosci przed dekoloryzcja.

Pozdrawiam!

Farba Garnier Nutrisse "Trully Blonde" 111+

Kolejny eksperyment farbowania wlosow za mna.
Jak juz wspomnialam, zrezygnowalam z rozjasniacza w proszku na rzecz kremu koloryzujacego. Pogodzilam sie z faktem, iz zadna farba drogeryjna ani tez profesjonalna nie da wymarzonej bieli na wlosach.
W tej chwili najbardziej zalezy mi na uzyskaniu najjasniejszego blondu w chlodnej tonacji.
O ile po ufarbowaniu wlosow efekt chlodu jest widoczny, o tyle w pozniejszych tygodniach ten efekt najczesciej zanika i zamiast tego mamy coraz bardziej cieple tony.

Moj problem poteguje roznica pomiedzy rozjasniaczem, gdzie wlosy (po plukance fioletowej) sa snieznobiale, natomiast na farbowanych wlosach ten efekt dziala jako wychlodzenie koloru. Stad roznica jest kolosalna i zle sie z tym czuje (poniekad zaprzestalam uzywac srebrzyka, ale za to odrost przybiera w sile cieplej tonacji). Dodatkowo, po ok 2-3 tygodniach jest juz widoczny moj naturalny odrost. Czyli ze na glowie mam trzy kolory. Straszne...

Zastanawiam sie nad pigmentacja wlosow rozjasnionych do poziomu na jaki przyjmuje mi obecnie farba, tak by dwukolorowy odrost nie rzucal sie w oczy ;p Moj naturalny + farbowany odrost.

A teraz kilka slow o farbie Garnier Nutrisse "Truly Blonde" w odcieniu 111+
Ten odcien jest wzmocniony niebieskim pigmentem ktory niweluje cieply odcien.


Na opakowaniu nie doczytalam o jakim stezeniu producent dodal aktywator. Nie chcac rozczarowania podmienilam go na swoj Scandic 12% i trzymalam godzine na odrostach.

Farba lekko piecze na poczatku, ale ten efekt zanika. Po splukaniu wlosy sa miekkie, nie przesuszone i z polyskiem.

Efekt tuz po koloryzacji z uzyciem lampy
Brdzo ladny, jasniutki kolor, bez jakiejkolwiek rudosci czy kurczaka!
Ponizej linii odrostu widac niebieska poswiate ktora wyplukuje sie po 2-3 myciach (tym samym wydaje mi sie ze wyplukuje sie z odrostu i kolor delikatnie sie ociepla:( )


W swietle dziennym



Zdjecia zrobione po tygodniu






Farby nie przeciagalam na reszte wlosow ze wzgledu na ich wciaz kiepska kondycje....
I tu pojawia sie dylemat. Czy zapigmentowac wlosy potraktowane rozjaniaczem do koloru jaki teraz udalo mi sie uzyskach na odroscie? I tak wiem, ze nie uzyskam juz takiej bieli, a schodzenie z utlenianych wlosow zajmie mi sporo czasu i roznice bedzie wciaz widac.

Dylematy blondynki :D


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Druga aktualizacja wlosowa

Pomimo intensywnej pielegnacji i bardzo delikatnemu obchodzeniu moje wlosy w ciagu miesiaca znow sie skrocily samoistnie poprzez wykruszenie. 
W przyszlym miesiacu udaje sie do fryzjera by wyrownal wlosy do linii prostej, scinajac te najbardziej zniszczone konce ktore i tak beda sie dalej kruszyc jesli ich nie podetne. Nie chce drastycznego ciecia, ma byc na tyle delikatne bym moga spinac wlosy chociaz w maly kucyk. 

W ostatnim mesiacu postawilam na pielegnacje roznymi olejami. 
Byly to:
-olej z avocado (organiczny)
-oliwa z oliwek (extra virgine)
-olej lniany zimnotloczony (aktualnie przechowuje w lodowce)


Najbardzej moim wlosom slyzy oliwa z oliwek oraz olej lniany. Wlosy po tym pierwszym sa dociazone, natomiast po oleju lnianym wlosy sa miekkie, przyjemne w dotyku i lsniace. Olej z awokado czasami puszyl mi wlosy, ale to chyba z racji ze powinnam go trzymac krocej niz dwa pozostale oleje. 
Jak dlugo trzymam olej na wlosach? 30 minut sam olej a nastepnie emulguje go maska (na zmiane nawilzajaca lub rzadziej proteinowa) na kolejne 20-30 minut. Po czym zmywam i myje wlosy odzywka z kwasnym ph. Ostatnie plukanie koncze zimna woda.

Przez caly miesiac uzywalam chlodnego/zimnego nawiewu suszarki. 
Bardzo, bardzo delikatnie rozczesywalam, mimo wszystko wlosy same "lecialy" z glowy...

Wydaje mi sie, ze bledem ktory popelniam jest uzywanie spinek do wlosow. Spinki sa male i miekkie, i tylko delikatnie trzymaja wlosy w koku lub po bokach. Czasami uzywam lakieu na grzywke.
Niestety, moja praca wymaga bardzo estetycznego wygladu i nie bardzo moge sobie pozwolic na "nic nie robienie" z wlosami by zyly wlasnym zyciem.

Porcja zdjec























Wlosy sa znacznie krotsze niz sprzed miesiaca. Mam nadzieje ze wkrotce lamanie i wypadanie zniszczonych wlosow dobiegnie konca, nieco wyzej (ok 5cm) wlosy wydaja sie byc "zdrowe", gladkie i nie przesuszone uzywaniem rozjasniacza.






czwartek, 16 stycznia 2014

Baby hair

Poczawszy od pierwszego grudnia regularnie pije 50g drozdzy dziennie.
Pocztkowo liczylam na spektakularne efekty, ale zapal nieco opadl kiedy nie widzialam znacznego przyrostu (o ile wogole byl szybszy na poczatku kuracji).
Dzis mija dokladnie 30 dni od ostatniego farbowania odrostow (oraz 48 dzien z drozdzami), oznacza to, ze latwo moglam zmierzyc miesieczny przyrost na podstawie ciemnego odrostu. Odrost na przedzialku liczy 12mm. Mnie cieszy kazdy milimetr, gdyz srednio wlosy rosly mi niecaly centymetr na miesiac:( Szalu nie ma, ale co mnie bardzo ucieszylo? Wysyp baby hair. Duzo, z kazdej strony! Na nowe wloski nie zwracalam zupelnie uwagi, a to dlatego ze trudno bylo je dostrzec posrod puchu na glowie. Dopiero dzisiaj, kiedy gladzilam i czesalam wlosy dla uzyskania jak najlepszej tafli aby je zmierzyc, zobaczylam ile ich odstaje :D Najperw przerazilam sie, myslac ze to polamane wlosy... ale nie, w takiej ilosci, prawie rownej dlugosci nie moglyby byc polamane. I takie delikatne^^ i mocne, bo wyrwac nie dalo sie ani jednego.


Jakosc zdjecia kiepska, ale dokladnie widac przyrost. Szkoda ze kamera nie uchwycila baby hair.
Ucieta lewa strona zdjecia jest rowniez linia gdzie konczyl sie odrost.



Od okolo 3 tygodni regularnie pije rowniez pokrzywe. 2-4 napary dziennie.

Od kilku dni zazywam rowniez witamine H (Biotyna) w dawce 1mg/tabletke. Zazywam dwie tabletki dziennie i bede kontynuowac przez 50 dni. O efektach napisze po skonczeniu opakowania.


Picie drozdzy nie tylko dziala zbawiennie na wlosy. Dzieki drozdzom mam teraz bardzo twarde paznokcie jakich jeszcze nigdy nie mialam. Sa gladkie, blyszczace i mocne.
Co do cery - nie mialam zadnego wysypu, zauwazylam za to ogolna poprawe wygladu cery.
Rzesy - dluzsze i gestrze, widze roznice podczas ich tuszowania.

Kuracje drozdzowa bede kontynuowac do 20 lutego. Nastepnie zrobie 4 tygodnie przerwy i znow do nich wroce.

Podsumowujac - dla mnie picie drozdzy wyszlo na plus. Kuracja jest tania, zdrowa i daje efekty przy dluzszym stosowaniu:)




poniedziałek, 6 stycznia 2014

Moja pielegnacja TERAZ

Witam Was cieplo!

Pielegnacja wlosow spedza mi teraz sen z powiek. Poswiecam jej naprawde wiele czasu czesto kosztem innych przyjemnosci ;p Ale jak sie narozrabialo teraz trzeba ponaprawiac ;)

A wiec zaczynamy!



Wlosy myje co drugi dzien. Do mycia zywam na zmiane Elvive Toal Repair lub bardzo lagodny szampon Dr Organic Moroccan Argan Oil (bez SLS/SLES)













Nastepnie nakladam wybrany olej. Jesli jest to oliwa z oliwek, olej winogronowy lub z avocado - wlewam je do miski z woda i mocze w tej mieszance wlosy. Jesli uzywam oleju lnianego lub arganowego cienka warstwa rozprowadzam bezposrednio na umytych wlosach. Wlosy zawijam w koczek, nakladam czepek foliowy i zawijam wlosy recznikiem.




Po uplywie 30 minut nakladam odzywcza maske ktora rowniez miedzy innymi emulguje olej. I tak trzymam kolejne 20-30 minut juz bez czepka by dac odpoczac cebulkom wlosowym.
Po uplywie godzinki splukuje wszystko dokladnie woda i myje wlosy delikatnym szamponem bez SLS/SLES np. Dr Organic Moroccan Argan oil.
Zmiana pielegnacji: Zamiast zmywac olej szamponem, masuje skore glowy i wlosy przez kilkanascie sekund odzywka d/s. Po tej czynnosci wlosy sa umyte z oleju. 











Kolejnym krokiem jest nalozenie na 2-3 minuty odzywki. Czasami jest to Dr Organi (na zdjeciu powyzej), ale tez bardzo chetnie siegam po zakwaszajaca odzywke Elseve Total Repair. Po tym koncowym zabiegu wlosy latwiej sie rozczesuja.
Poluje jeszcze na maske z tej samej serii, ale u mnie jakos nie widze jej na sklepowych polkach :/

Zmiana: ta odzywke nakladam zaraz po splukaniu oleju bez uprzedniego mycia wlosow szamponem, co jest delikatniesze i rownie skutecznie usuwa resztki oleju z wlosow.





Wlosy zawijam na dluzej w recznik by wchlonal spora ilosc wody. Dopiero pozniej biore sie za bardzo delikatne rozczesywanie gdzie nie wyrywam i nie szarpie wlosow. Susze chlodnym/zimnym nawiewem, ktore trwa naprawde bardzo dlugo.
Wlosy po wysuszeniu sa lekko sianowate, nie rozczesuje juz ich poniewaz wyrwalabym spora ilosc suchych i polamanych wlosow.

Kolejnym krokiem jest nalozenie podwujnego serum z tej samej serii Elvive Full Restore Extreme.




Poniewaz unikam alkoholu denaturowego jak ognia, jest to ostatni taki produkt ktory posiadam (zgubilam sie czytajac same pozytywne opinie na temat tej serii a sama nie spojrzalam na sklad!) Serum jest malej pojemnosci (15ml) i mam nadzieje wykonczyc je szybko.




Ostatnim juz (ufffff.....) zabiegiem jest dodatkowa ochorona przed utrata wilgoci. Nakladam kolejne silikonowo olejowe serum Elvive Extraordinary Oil ze zlotej serii. Moge polecic tylka te serie poniewaz fioletowa i czerwona posiada w swoim skladzie alkohol denaturowy (!). Zlota seria jest go pozbawiona i posiada dwa silikony oraz kilka roznych olejkow. Serum jest lekki, nie obciaza nawet jesli przesadzimy z iloscia.
Ponizej serum oraz jego dosyc ciekawy sklad.






Jesli moje wlosy tego potrzebuja, nastepnego dnia rowniez nakladam to serum ktore chroni i tak juz wysuszone do granic wlosy przed lamliwoscia uelastyczniajac je (chociaz troche).

Jesli nadal popelniam razace bledy w pielegnacji dajcie mi znac w komentarzach:)
Jest to typowy schemat jaki funduje moim wlosom, zmienia sie on w zaleznosci co nowego wpadnie mi w rece lub jak bardzo ograniczony jest moj czas.

Pozdrawiam!

Zmiana nawykow i pierwsza aktualizcja wlosowa

Hej hej:)

Dzisiaj opowiem o mojej pielegnacji zanim wiedzialam jak dbac o rozjasnione wlosy. Oraz to, jak zaczelam swiadomie dbac o wlosy.... wydaje mi sie ze za pozno, ale mam nadzieje ze jednak nie :)

Zanim wiedzialam jak dbac o wlosy:

Po kazdym myciu wlosow zawsze uzywalam maski. Maska masce nie rowna, a z moja bledna wiedza uzywalam masek proteinowych, sadzac ze odbuduja moje wlosy. Nic bardziej mylnego. Proteiny jeszcze bardziej przesuszaja zniszczone wlosy stad zawsze na mojej glowie goscil puch. Usprawiedliwialam to tym, ze rozjasnione i zniszczone wlosy juz tak maja. Uzywalam niebieskiego Biovaxa


...Na zmiane z maska Seward Mediter Olea Mask, ktora oprocz olejkow zawiera wysoko w skladzie proteiny.

Wlosy oczywiscie suszylam cieplym nawiewem, bo nie wyobrazlam sobie 15 min z chlodnym powietrzem....
Zeby dolac oliwy do ognia, na koniecwcieralam serum silikonowe z biosilk ;p (no bo jak? silikony :D a o proteinach nie mialam bladego pojecia )
Tak bledne kolo doprowadzilo w bardzo szybkim czasie moje wlosy do ruiny.
A efekt pusiatej kaczuszki mialam gotowy po kazdym myciu.

I juz po, swiadoma bledow...

Cale szczescie, ze trafilam na blog o olejowaniu wlosow. Poczatkowo tylko raz w tygodniu wykonywalam ten zabieg. Metody prob i bledow - jaki olej sluzy moim wlosom - nie doprowadzaly mnie do rezygnacji a do szukania swojego idealu. Wkrotce zaczelam olejowac wlosy niemalze co mycie. 
Probowalam oleju winogronowego, oliwy z oliwek, avocado, arganowego i teraz, chyba najlepszego - oleju lnianego. Wszystkie oleje, sprawdzaja sie dobrze pod warunkiem ze nie "przekarmie" wlosow tylko jednym z nich. 
Po drugie - zmienilam maski na nawilzajace, oraz zaczelam suszyc wlosy chlodnym nawiewem.

A teraz aktualizacja moich wlosow :)

Tak wygladaja wlosy po uzyciu oleju lnianego - wlosy sa miekkie, nawilzone i gladkie.


Przezedzone, poszarpane i wykruszone wlosy - skutki nieprawidlowej pielegnacji.

TRAGEDIA

Obecnie nie rozjasniam juz wlosow utleniaczem w proszku. Uzywam farby Wella Koleston nr 12/96 (choc to ulegnie zmianie gdyz efekt mnie nie zadowala) na wodzie 12% trzymanej 80 minut na odrostach.
Widac roznice w kolorze, ale na rozjasniacz juz sie nie zdecyduje.




Z grubsza, tyle o zmianach w mojej pielegnacji.

Dla zainteresowanych podaje link do bloga ktory mnie poratowal